poniedziałek, 31 grudnia 2018

Podsumowanie roku 2018.


Za nami dłuuuga lista inicjatyw, przed nami kolejne wyzwania. Życzcie nam powodzenia, a my dziękujemy za każde wsparcie!  



STYCZEŃ
5 stycznia: wręczenie Medalu Za Zasługi dla ŚZŻAK por. Edmundowi Rogalskiemu z Wolbromia.
19-20 stycznia: szkolenie taktyczne z instruktorem WOT (Myślenice).
27 stycznia: pilotażowa edycja Rajdu Szlakiem Żołnierzy 116. pp AK ziemi olkuskiej (Olewin)
27 stycznia: wręczenie nagrody Burmistrza Miasta i Gminy Olkusz CORDIS NOBILIS dla hm. Ryszarda Kowala.
LUTY
14 lutego: otwarcie Izby Pamięci Żołnierzy AK w siedzibie naszego Koła.
17-18 lutego: zdjęcia do teledysku zespołu Pozytywka. (nowosądecczyzna)

MARZEC
1 marca: III Marsz Pamięci Żołnierzy Wyklętych (Olkusz).
1 marca: lekcja historii w ZS nr 1 w Olkuszu z okazji Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych.
2 marca: wręczenie nagrody „Osobowość Roku 2017” w kategorii kultura – powiat olkuski. Laureatami Konrad Kulig i Mateusz Radomski.
3 marca: akcja „Namioty Wyklętych”, Olkusz – rynek.
3 marca: inscenizacja historyczna „Żołnierze Wyklęci ziemi olkuskiej” pod Chatą Kocjana w Rabsztynie.
4 marca: akcja „Namioty Wyklętych”, Kraków – Rynek Główny.
9 marca: premiera 75 numeru Societas Historicorum z wywiadem z Janem Jurczykiem „Klonem”, żołnierzem „Hardego”.
13 marca: uroczystość z okazji Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych (Wolbrom).
16 marca: walne zebranie Zarządu Okręgu Śląskiego ŚZŻAK. Prezesem wybrany ponownie por. Janusz Kwapisz.
20 marca: pogrzeb Stefana Kajdana, żołnierza AK i więźnia obozu w Płaszowie. (Kwaśniów)

KWIECIEŃ
5 kwietnia: pogrzeb żołnierza AK Mariana Obary, z asystą wojskową z 34. dywizjonu rakietowego z Bytomia. (Kidów)
8 kwietnia: premiera 10 numeru Kwartalnika Wyklęci z artykułem o ks. Zbigniewie Gadomskim.
14-15 kwietnia: manewry partyzanckie na masywie Jasień w Beskidzie Wyspowym.
20 kwietnia: prezentacja wystawy „Oddział Hardego” w ZS nr 1 w Olkuszu.

MAJ
3 maja: obchody Święta Konstytucji 3 Maja (Olkusz, rynek).
3 maja: internetowa premiera filmu „Kocjan. Życie pod wiatr” (reż. Konrad Kulig, Mateusz Radomski).
4 maja: obchody 155. rocznicy śmierci Francesco Nullo pod Krzykawką (Stary Cmentarz).
18 maja: gra miejska „Śladami Antoniego Kocjana” dla uczniów szkół podstawowych (Olkusz).
20 maja: Śladem AK i Akcji Burza – mobilna wystawa na olkuskim rynku.
25 maja: spotkanie promocyjne nr. 18 Ilcusiany, z artykułami o oddziałach partyzanckich „Surowiec” i „Litwinka” (PiM Biblioteka Publiczna)

CZERWIEC
2-3 czerwca: Zjazd Stowarzyszenia Odra-Niemen (Huba nad Jeziorem Czorsztyńskim).
23-24 czerwca: III Manewry Partyzanckie Łazany 1946-2018.

LIPIEC
3 lipca: pogrzeb Janiny Głowackiej, wdowy po Piotrze Głowackim ps. Łubow, żołnierzu oddziału 'Hardego". 
12 lipca: msza święta w intencji zamordowanych przez ukraińskich nacjonalistów na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej (bazylika św. Andrzeja Apostoła).

SIERPIEŃ
1 sierpnia: olkuskie uroczystości 74. rocznicy wybuchu powstania warszawskiego, z udziałem asysty wojskowej z 6. Brygady Powietrznodesantowej z Krakowa (Stary Cmentarz).
9 sierpnia: pogrzeb Małgorzaty Kallisty-Glanc, córki żołnierza AK Wacława Kallisty (Olkusz).
10 sierpnia: spotkanie Powiatowej Rady ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych (starostwo powiatowe w Olkuszu).
15 sierpnia: powiatowe obchody Święta Wojska Polskiego w Imbramowicach oraz msza święta za ojczyznę w Olkuszu.
18 sierpnia: uroczystości i inscenizacja historyczna w 72. rocznicę rozbicia więzienia MBP w Krakowie (Muzeum Archeologiczne).
26 sierpnia: Rodzinny Piknik Patriotyczny (Wolbrom).

WRZESIEŃ
7 września: 75. rocznica śmierci Henryka Miltona „Ordona” (dawna ziemianka pod Sławkowem).
10 września: 47. Pielgrzymka Kombatantów Armii Krajowej na Jasną Górę.
15 września: Rajd Szlakiem kpt. Jana Dubaniowskiego „Salwy” (Ruda Kameralna).
15 września: msza święta za Ojczyznę i V Piknik Historyczny „Jura 1914”. (Krzywopłoty)
16 września: piknik historyczny „Drogi do wolności” i inscenizacja historyczna „Akcja na koszary Wehrmachtu 1944” (Wolbrom).
24 września: msza święta za żołnierzy AK przy ołtarzu polowym na Borach Kwaśniowskich.
28 września: wizyta u Jana Jurczyka, żołnierza oddziału „Hardego”, z okazji 95. urodzin. (Hucisko Kwaśniowskie)
28-29 września: XXXII Rajd Pieszy Szlakami Walk Oddziału „Hardego” (Olkusz-Bydlin).

PAŹDZIERNIK
5-7 października: XIII Rajd Szlakami Żołnierzy Wyklętych mjr. Józefa Kurasia „Orła”, „Ognia” w Beskidzie Makowskim.
7 października: odsłonięcie tablicy poświęconej zamordowanym przez Armię Ludową żołnierzom AK (Koryczany).
11 października: gra miejska „Niepodległość wśród nas” dla uczniów szkół podstawowych (Olkusz).
16 października: internetowa premiera filmu „Śladami partyzantów Hardego” (reż. Piotr Smętek).
19 października: terenowa lekcja historii dla uczniów Publicznej Szkoły Podstawowej w Witeradowie.
26 października: przekazanie sztandaru Związku Inwalidów Wojennych RP Oddział Olkusz pod opiekę Zespołu Szkół w Olkuszu ZDZ w Katowicach.
28 października: akcja „Światełko bohaterom – szlakiem mogił żołnierzy AK na olkuskim cmentarzu”.
31 października: gra miejska w 100. rocznicę wyzwolenia Krakowa (Kraków – Rynek Główny).
31 października: pogrzeb żołnierza BCh i AK Zofii Wujcik (z domu Mendrek), z asystą wojskową z 6. Brygady Powietrznodesantowej z Krakowa. (Olkusz)

LISTOPAD
10 listopada: Patriotyczna Biesiada Stulecia i Bieg Niepodległości w Jaworznie.
11 listopada: powiatowe obchody 100. rocznicy odzyskania niepodległości (Olkusz, rynek).
16 listopada: wbicie gwoździ pamiątkowych w zrekonstruowany drzewiec sztandaru olkuskich strzelców z 1938 r. (Muzeum Regionalne PTTK).
18 listopada: obchody 104. rocznicy bitwy pod Krzywopłotami (Bydlin).
29 i 30 listopada: warsztaty dla młodzieży ponadgimnazjalnej „Olkusz 1918” w Muzeum Regionalnym PTTK.
Listopad-grudzień: Projekt „1918-2018: Strzelcy Olkuscy powracają” - osiem lekcji historii w szkołach na ziemi olkuskiej.

GRUDZIEŃ
9 grudnia: odsłonięcie tablicy poświęconej mieszkańcom dawnego Powiatu Olkuskiego, którzy wnieśli wkład w odzyskanie niepodległości w latach 1914-18 (Stary Cmentarz).
15 grudnia: internetowa premiera filmu „5. Batalion Strzelców Olkuskich” (reż. Konrad Kulig, Mateusz Radomski).
21 grudnia: spotkanie wigilijne środowisk kombatanckich i mundurowych w Sali Sejmu Śląskiego w Katowicach.

niedziela, 30 grudnia 2018

Olkusz nie czekał na niepodległość do 11 listopada!


11 listopada 1918 r. to data kojarząca się z odzyskaniem przez Polskę niepodległości. Tego dnia Józef Piłsudski, który dzień wcześniej przybył do Warszawy, otrzymał od Rady Regencyjnej władzę wojskową. Jednak kiedy w stolicy dopiero zaczynano rozbrajać okupantów, w Olkuszu już od ponad tygodnia powiewały biało-czerwone flagi!

1 Budynek starego starostwa w Rynku, gdzie w czasie I wojny światowej mieściła się austriacka Komenda Obwodowa, [Österreichische Staatsarchiv].


Olkuszanie nie czekali, aż niepodległość sama do nich przyjdzie. W będącym pod okupacją austriacką regionie wrzało. Już 31 października 1918 r. wyzwolono Kraków. Za tym przykładem poszły kolejne miejscowości. W tej sytuacji w Olkuszu sprawy w swoje ręce wzięli członkowie Polskiej Organizacji Wojskowej. POW była konspiracyjnym zrzeszeniem, walczącym od 1914 r. o wyzwolenie kraju spod władzy zaborców. Komendant olkuskiego Okręgu POW – Józef Bohdan Ferencowicz – żołnierz słynnej 1. Kompanii Kadrowej, zarządził mobilizację. 1 listopada 1918 r. po zmroku grupa konspiratorów ruszyła opanować okupacyjną komendę obwodową w Rynku, mieszczącą się w budynku obecnie znanym jako stare starostwo.

Akcja zakończyła się sukcesem. Polacy rozbroili warty, przejęli kontrolę nad kamienicą, opanowali m. in. łączność telefoniczną, a zamiast cesarsko-królewskiego godła, zaczęła powiewać biało-czerwona chorągiew. Całą sprawę ułatwiła pomoc austriackiego oficera, kpt. Józefa Schneidera, który umożliwił peowiakom przejęcie magazynu broni. W teren ruszyli posłańcy, aby ściągnąć większe siły. Miasto przechodziło w polskie ręce.

„Szybkie stąpania gońców i patroli, cichy szczęk zdobytej broni pochłaniała mgła listopadowej nocy, osłaniając tajemnicą zbrojne działania, które następowały szybko i zdecydowanie” – wspominał jeden z uczniów olkuskiego Gimnazjum i jednocześnie harcerz Innocenty Libura.

Cała operacja odbyła się w nocy, toteż większość pogrążonych w śnie mieszkańców o opisywanych wypadkach dowiedziała dopiero rano, 2 listopada. Realia pierwszego dnia niepodległości w Olkuszu opisuje we wspomnieniach Jan Jarno, ówczesny radny Rady Miasta:

„Mroźny, pogodny poranek listopadowy jękiem dzwonów zwołujących wiernych (…) nieświadomych położenia, zdumionych przewrotem, którego wieczorem wcale się nie spodziewano. Przed gmachem dawnej komendy uwija się kilku młodzieży (…) tu i ówdzie chyłkiem przechodzą szwargocząc żydkowie i rozbrojeni Niemcy żandarmi bez oznak na czapkach i ramionach, strasznie głupio zaambarasowani. Z gmachu powiewa już polska chorągiew, mkną tu i ówdzie posłańcy miasta zwołując radnych na nadzwyczajne posiedzenie, drogami ciągną pozamiejscowi rezerwiści z wojska Muśnickiego, byli legioniści, piechurzy i różnego rodzaju członkowie organizacyi Wojskowej najdziwaczniej poubierani i naprędce pouzbrajani (…)”.

„Stanęliśmy nagle i prawie nieoczekiwanie wobec nowych czasów, wobec wielkich dni. Stanęliśmy zdumieni i bezradni, oszołomieni huraganem wypadków, oślepieni blaskiem zorzy wolności.” Tak z kolei uczucia olkuszan opisała „Kronika Powiatu Olkuskiego”.

O nocnym przewrocie w mieście początkowo nie wiedział także cesarsko-królewski komendant obwodu, płk Clam Martinic. Odpowiedzialny za administrację i sprawy wojskowe w całym powiecie hrabia, rankiem w dzień zaduszny ruszył ze swoimi żołnierzami na cmentarz, na nabożeństwo za poległych. Kiedy następnie przybył do komendy, zamiast swojej warty zastał stojących przy wejściu peowiaków.

W południe do komendanta Martinica została wysłana delegacja z burmistrzem Karolem Radłowskim na czele. Chodziło o oficjalne przejęcie władzy. Początkowo austriacki oficer odrzucił żądania Polaków, zasłaniając się brakiem rozkazów od przełożonych. Kiedy jednak burmistrz Radłowski dobitnie uświadomił mu, że olkuszanie mają jeszcze w zanadrzu argumenty siłowe, hrabia złożył komendę na ręce ppłk. Niewiadomskiego, Polaka służącego w armii austriackiej.
Jeszcze tego samego dnia członkowie POW rozbroili kompanię wojska, stacjonującą w fabryce Westena. Węgierscy żołnierze nie stawiali oporu – zmęczeni wojną, z radością przyjęli fakt, że wkrótce wrócą do domów i oddali karabiny. Urzędy, magazyny i dworzec zostały obsadzone, a kierownictwo administracji w powiecie objął dotychczasowy członek samorządowego Wydziału Powiatowego - Jerzy Stamirowski.

1Starosta Jerzy Stamirowski (z lewej) oraz burmistrz Karol Radłowski, [Biblioteka Narodowa].

Wieńczącym ten dzień akordem było wieczorne przybycie przedstawicieli stacjonującego w Kluczach pododdziału 1. Pułku Ułanów. Choć była to jednostka armii austriackiej, to służący w niej Polacy, na czele z rotmistrzem Stefanem Zabielskim, wyrazili gotowość wstąpienia do odradzającego się Wojska Polskiego. Moment ten relacjonował Jan Jarno: „(…) tych Rada m. z burmistrzem na czele przyjęła chlebem i solą na rynku miasta, następnie przy dźwiękach Roty Konopnickiej na oświetlonym pochodniami rynku ułani złożyli przysięgę wierności i gromkie „niech żyje Polska, niech żyje Wojsko Polskie” wzbiło się ponad chmurne stropy ciemnej, listopadowej nocy”.


Konrad Kulig
artykuł opublikowany w Kurierze Olkuskim 30 X 2018 r.

Duszpasterz więzienny - ks. Zbigniew Gadomski (1920-1993)



„Zbrodniarz w sutannie”, „przywódca morderców”, „organizator zbrodni”  – to tylko niektóre z określeń, jakich propagandowa prasa w 1951 r. raczyła użyć wobec ks. Zbigniewa Gadomskiego. Był to dopiero początek gehenny tego kapłana, który spędzając w komunistycznych celach 10 lat i 7 miesięcy, był najdłużej więzionym katolickim duszpasterzem w PRL.













Zdjęcie ks. Zbigniewa Gadomskiego z okupacyjnego dokumentu, zb. Ryszarda Kućmierza.



Czas na rozprawę z Kościołem


Przełom lat 40-stych i 50-tych był dla komunistów w Polsce czasem ugruntowania władzy i likwidacji kolejnych przejawów opozycji. Po sfałszowanych wyborach do Sejmu Ustawodawczego w 1947 roku, rozbite aresztowaniami, procesami, zabójstwami działaczy, osłabione prowadzoną przez władze propagandą i ucieczką lidera – Mikołajczyka - na Zachód Polskie Stronnictwo Ludowe przestało liczyć się w grze politycznej i weszło w skład satelickiego w stosunku PZPR Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego. Zbrojne podziemie, zinfiltrowane przez agentów, podzielone, pozbawione wsparcia z zewnątrz nie mogło się oprzeć przeważającym siłom bezpieki, z roku na rok tracąc i liczebność, i siłę. Przyszedł wtedy czas na rozprawę z kolejną organizacją, która była dla komunistycznych władz przeciwnikiem na pewno innym, a być może, dzięki swojemu niezwykle szerokiemu poparciu w społeczeństwie, nawet trudniejszym niż dotychczasowi. Tą organizacją był Kościół. Propaganda kreująca obraz duchowieństwa, jako wrogów ludu była nieodłącznym elementem komunistycznej indoktrynacji, a kierowanie agitacją w taki sposób, aby społeczeństwo wsadziło do jednego worka kler i „faszystowskie bandy” było jak najbardziej na rękę władzy. Główne ostrze polityki antykościelnej rządu skierowało się nie przeciw religijności narodu, ale przeciwko duchowieństwu. Los sprawił, że jednym z narzędzi rozprawy z Kościołem miał stać się młody kapłan, Zbigniew Gadomski.


Niespełniona dedykacja


Zbigniew Gadomski urodził się w 1920 r. w Strzemieszycach Wielkich w Zagłębiu Dąbrowskim. Po ukończeniu szkoły powszechnej w rodzinnej miejscowości, naukę kontynuował w gimnazjum i liceum w Olkuszu. Z pewnością religijne wychowanie przez rodziców oraz opieka prefekta olkuskich uczniów ks. Mariana Łuczaka wpłynęły na to, że po zdaniu matury w 1939 r. wstąpił do Seminarium Duchownego w Kielcach. Mimo wojennych perturbacji ukończył studia i 1 lipca 1945 r. przyjął święcenia kapłańskie. Jego pierwszą parafią została podolkuska Sułoszowa.

Młody, energiczny duszpasterz szybko zyskał uznanie parafian, szczególnie lubił młodzież i dzieci. Angażował się w życie wsi, organizował z najmłodszymi parafianami przedstawienia. „To był bardzo fajny, towarzyski ksiądz. Wszyscy go znali i doceniali. – mówi Genowefa Kulig z domu Goraj, była parafianka ks. Zbigniewa. - Mieszkałam zaraz koło kościoła, a ks. Gadomski mnie polubił. I akurat mnie podarował zdjęcie z dedykacją. To było na weselu u sąsiada, ksiądz zawołał dzieci, mówiąc: <<chodźcie, będziemy mieli pamiątkę>>. I zrobiliśmy wtedy to zdjęcie.” Dziś powiększoną fotografię sprzed ponad 70-lat pani Genowefa trzyma w honorowym miejscu na szafce. „Wtedy nie przypuszczałam, że będę przywiązywała do tej fotografii większą wagę - traktowałam to po prostu jak każdą inną fotografię.” W dedykacji ks. Zbigniew zapisał „…obym Gieniu mógł zrobić sobie podobne zdjęcie, ale już na weselu Twoim.” „Może i byłby na moim weselu, ale kiedy jesienią 1951 r. brałam ślub, on już siedział w więzieniu.” – komentuje pani Genowefa.

Po trzech latach posługi w sułoszowskiej parafii ks. Gadomski został przeniesiony do Stopnicy k. Buska-Zdroju, a w maju 1949 r. powrócił na ziemię olkuską obejmując wikariat w Wolbromiu. Proboszczem był tam ks. dr Piotr Oborski, jeden z seminaryjnych wykładowców księdza Zbigniewa.  Nowy wikary ponownie zyskał uznanie parafian – m. in. angażując się w prowadzenie chóru. „To był bardzo dobry kapłan, - wspomina wolbromianin Edmund Rogalski - przede wszystkim miał odpowiednie podejście do młodzieży. Nie raz grał z nami w piłkę przy kościele.”



Ofiara propagandy

Życie ks. Gadomskiego zmieniło się diametralnie 19 kwietnia 1950 r. Pod wolbromską plebanią zaparkował czarny citroen, z którego wysiadło kilku funkcjonariuszy bezpieki. Młody wikary, po skończeniu wieczornego nabożeństwa, został aresztowany. Tego samego dnia jego los podzielił również ks. proboszcz Oborski. Obaj kapłani mieli zostać głównymi bohaterami w precyzyjnie przygotowanym scenariuszu skompromitowania hierarchów Kościoła. Ich pokazowy proces miał okazać się wstępem do uwięzienia kieleckiego biskupa Czesława Kaczmarka i internowania prymasa Polski Stefana Wyszyńskiego.
Ks. Gadomski udziela ślubu w sułoszowskim kościele, 1945.

Po wielomiesięcznym śledztwie wolbromscy duszpasterze dołączyli do ławy oskarżonych w procesie najważniejszych członków antykomunistycznej Armii Podziemnej, której konspiracyjne struktury obejmowały kilkadziesiąt osób przede wszystkim w okolicy Wolbromia. Księży obwiniano nie tylko o należenie, a nawet kierownictwo w nielegalnej organizacji, lecz również o współudział w morderstwach i rabunkach. Wokół procesu przed krakowskim Wojskowym Sądem Rejonowym rozpoczęła się propagandowa nagonka na kapłanów. Lektor Polskiej Kroniki Filmowej w relacji zatytułowanej „Proces zbrodniarzy z Wolbromia” grzmiał - "Ksiądz Gadomski miał na plebanii kolekcję broni!”. Oglądający po latach ten fragment kroniki Edmund Rogalski, członek AP sądzony w tym samym procesie, po usłyszeniu tego zdania wybucha śmiechem. „Tu są prawdziwe tylko nazwiska, a reszta to jest taka obłuda, że szkoda mówić. Księża byli niewinni!” – komentuje. Proces księdza Gadomskiego był również obszernie relacjonowany w wielu innych mediach. „Nadawali przez radio, że w kościele broń miał ukrytą za ołtarzem. – wspomina Genowefa Kulig - Wydawało nam się to wtedy dziwne, przecież to był taki dobry ksiądz…”.


Najświętszy sakrament w więzieniu

22 stycznia 1951 r. ogłoszono wyrok. Na 10 osób sądzonych w tym pokazowym procesie zapadły trzy kary śmierci. Obaj księża zostali skazani na dożywotnie więzienie. Ks. Gadomski w pierwszej kolejności trafił do okrytego ponurą sławą więzienia w Rawiczu. Warunki były niezwykle uciążliwe. Przeludnione cele, w których funkcję ustępów pełniły nieopróżniane systematycznie kubły, zimno, zepsute jedzenie, podstawieni za więźniów kapusie… Dla skazanych oznaczonych kategorią „A” (antypaństwowi) przewidziane było wyjątkowo represyjne traktowanie. Dla tych więźniów przeznaczone były m. in. karcery, gdzie przykuci do ściany nie mogąc się poruszać, w ubraniach załatwiali nawet potrzeby fizjologiczne; betonowe „beczki” na przetrzymywanych wypełnione wodą, a także cela zwana „kajutką”. W tej ostatniej więźnia wpychano między deski a betonową posadzkę, gdzie półleżał wśród ekskrementów, wymiocin i krwi.

W takich warunkach ksiądz Gadomski nadal sprawował zabronioną w więzieniu posługę duszpasterską. Robił to oczywiście konspiracyjnie. Spowiadał, podtrzymywał na duchu, a dzięki nawiązaniu kontaktu z przychylnymi strażnikami potajemnie otrzymywał z zewnątrz komunikanty. W więziennym szpitalu, w którym z powodu zachorowania na gruźlicę i żółtaczkę często przebywał, odprawiał msze święte. Władze więzienia surowo karały księży niosących religijną posługę współtowarzyszom niedoli. Szczególnie znęcano się nad proboszczem księdza Zbigniewa, ks. Piotrem Oborskim. W czerwcu 1952 r., w wyniku kolejnego pobicia, ks. Oborski zmarł.


„Kapłański obowiązek…”

W marcu 1956 r. ks. Gadomski został przeniesiony do więzienia we Wronkach, a następnie do kolejnych miejsc odosobnienia. „Był to wspaniały kapłan i wielki patriota. Za swój kapłański obowiązek uważał sprawowanie świętych obowiązków i odprawianie Mszy Świętej w każdych warunkach, we wszystkich miejscach, gdzie skierował go Bóg.” – napisał o nim gen. Bolesław Nieczuja-Ostrowski ps. „Bolko”, „Tysiąc”, dowódca miechowskiej 106. DP AK, który również był więziony we Wronkach. Ksiądz Gadomski przetrwał więzienną gehennę, w dużej mierze dzięki pogodzie ducha. W sprawie jego zwolnienia w 1958 r. interweniował u ministra sprawiedliwości sam prymas Stefan Wyszyński. Ostatecznie kapłan wyszedł na wolność na mocy warunkowego zwolnienia 18 listopada 1960 r. Po długim okresie rekonwalescencji ponownie został skierowany na parafie – kolejno w Piotrkowicach, Proszowicach, Gnojnie, Brzezinkach, Kalinie Wielkiej i – jako proboszcz – w Kozłowie Miechowskim. Zmarł 11 lipca 1993 r.

W 2005 roku w kozłowskim kościele parafianie i żołnierze podziemia niepodległościowego ufundowali tablicę poświęconą „ofiarnemu kapelanowi, zawsze wiernemu Bogu i Ojczyźnie”. Ksiądz Gadomski jest również wspomniany – obok ks. Piotra Oborskiego - na tablicy w kościele św. Katarzyny w Wolbromiu. W 2013 r. Sąd Okręgowy w Krakowie stwierdził nieważność wyroku skazującego z 1951 r. Tym samym zakończył się proces rehabilitacyjny więzionego przez ponad dekadę kapłana.

Konrad Kulig
artykuł opublikowany w Kwartalniku Wyklęci nr 2(10) kwiecień-czerwiec 2018 r.  

Zapraszamy na naszą nową stronę internetową!

Szanowni Czytelnicy! Uruchomiliśmy nową stronę internetową naszego Koła . Przenieśliśmy się na nią, do czego i Państwa zachęcamy. Oczywiście...